„Pojechałem do Turcji, żeby pokazać swoją przyszłość. Podjąłem właściwą decyzję”

Uwięziony przez dwa miesiące turecki dziennikarz Furkan Karabay przeprowadził dla lewicowego dziennika Birgün wywiad z młodym protestującym, którego niedawno wypuścił z więzienia. Pomimo warunków, w jakich przebywa, jest on zdeterminowany, by kontynuować walkę z władzą.
Nuri Arslan dorastał w Izmirze [trzecim co do wielkości mieście kraju i bastionie kemalistowskiej opozycji CHP, gdzie 1 lipca partia ta padła ofiarą fali aresztowań 160 jej liderów]. Jak wszyscy młodzi ludzie, miał wielkie marzenia dotyczące siebie i swojego kraju. Wyjechał do Stambułu, aby spróbować je spełnić w wieku 27 lat.
Początkowo zatrzymywał się u znajomych, mając nadzieję na wynajęcie własnego mieszkania. Jednak w pierwszym tygodniu pobytu w Stambule burmistrz miasta, Ekrem Imamoglu, został aresztowany [dwa dni przed nominacją na kandydata CHP w nadchodzących wyborach prezydenckich]. Kraj, w którym wyobrażał sobie spełnienie swoich marzeń, zmierzał w kierunku, który mu się nie podobał. Aby okazać swoje niezadowolenie, wziął udział w protestach Sarachane [przed ratuszem], zgodnie z Konstytucją.
Został nagle aresztowany i przetrzymywany przez cztery dni w ciemnej celi w siedzibie policji, po czym spędził sześćdziesiąt osiem dni w więzieniach Silivri i Metris.
W Silivri dzieliłem celę z Nurim Aslanem i 12 innymi aresztowanymi młodymi ludźmi. Zostali zwolnieni na pierwszej rozprawie 30 maja. Skontaktowałem się z nim ponownie, prosząc o kontakt.
Skorzystaj ze specjalnej oferty cyfrowej, aby uzyskać nieograniczony dostęp do wszystkich naszych treści.
Courrier International